Wracam do Was z produktem firmy, która jeszcze nigdy nie miała tu swoich pięciu minut. Firmę Bielenda znam od dawna, czy to z reklam czy z innych blogów lecz nigdy nie miałam styczności z ich kosmetykami. Swoją przygodę z Bielendą rozpoczęłam niedawno w szkole, kiedy to miałam przyjemność kłaść a także używać maski algowej tej firmy - zakochałam się! Lecz nie o maskach tu dziś mowa...
W ramach współpracy z drogerią internetową uholki.pl/ mam przyjemność testować kolejny produkt tej polskiej firmy a mianowicie:
Bielenda - Enzymatyczny peeling dotleniający
PRODUCENT:
"Nowoczesny enzymatyczny peeling
dotleniający przeznaczony do pielęgnacji cery delikatnej, również
wrażliwej. Zapewnia efekty aqua - oxybrazji, takiej jak w
profesjonalnych salonach kosmetycznych. Żelowa konsystencja skutecznie i
dokładnie usuwa martwe komórki naskórka, wygładza skórę i intensywnie
dotlenia. Likwiduje szorstkość, zmniejsza przebarwienia i
niedoskonałości skóry. Natychmiastowo wygładza, nawilża łagodzi
podrażnienia i odżywia skórę. Pozostawia skórę aksamitną w dotyku,
nawilżoną i dotlenioną. Efekt działania jest widoczny już po pierwszym
użyciu."
MOJA OPINIA:
10 ml saszetka podzielona jest na pół. Zawartość saszetki (5ml) w zupełności wystarcza nam by solidnie wysmarować twarz peelingiem.
Saszetka wygląda bardzo ładnie i przejrzyście, znajdują się na niej wszystkie ważne informacje na temat produktu.
Po rozerwaniu saszetki widzimy żelową, jasno niebieską konsystencję, która ma świeży i dość mocno perfumowany zapach.
Tak jak wspomniałam konsystencja żelowa i bardzo rzadka choć nie spływa nam po twarzy ( peeling nakładałam na suchą skórę, przy zwilżonej mógłby spływać).
Podczas nakładania peelingu skóra twarzy zaczęła trochę podszczypywać i uczucie to trwało aż do zmycia czyli przez ok. 10 min. Lecz później, po zmyciu peelingu moja skóra wyglądała bardzo promiennie, delikatnie wyrównał się koloryt. Dodatkowo skóra była gładka i miła w dotyku. Na mojej twarzy nie pojawiły się podrażnienia, zaczerwienienia - wręcz przeciwnie, skóra wyglądała na prawdę zdrowo.
O czym nie mogłabym zapomnieć to skład produktu, który jest na prawdę zachęcający i zbawienny dla naszej cery.
Już na początku składu znajduje się mocznik a za nim algi, kwas hialuronowy i kwas laktobionowy a także łagodzacy pantenol i odmładzajacy koenzym Q10! Prawda, że zachęcająco?? ;)
Objętość: 2x5ml
Cena: 3,00zł do kupienia TU.
Używałyście? Czy Wasza skóra również polubiła się z tym produktem?
Buźka ;)
Ciekawy produkt, warto spróbować jak polecasz. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widzialam tego produktu ;o
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi enzymatyczne od jakiegoś czasu :))
OdpowiedzUsuńCiekawy opis, skoro polecasz to też się chyba skusimy:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
xo xo xo xo xo
zachęciłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńlubię peelingi enzymatyczne ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższej okazji na pewno go kupię :)
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSzok - naprawdę tak działa, a ja wydaję kupę kasy na dużo droższe mikrodermabrazje...!!!
OdpowiedzUsuńAaa! Jutro rano lecę do drogerii!
pozdrawiam,
Ania
www.spinkiiszpilki.blogspot.com
Ja powoli przekonuje się do peelingów enzymatycznych,
OdpowiedzUsuńoj nie pamiętam kiedy pilling robiłam,a skład i cena mocno zachęcająca ;)
OdpowiedzUsuń