09 września

Nakolanniki - by raczkowanie było przyjemnością czyli Nakolanniki od Playshoes

Cześć.

  Dziś post skierowany do rodziców, których dzieci uczą się bądź będą uczyć się - raczkować.

    Długo czekałam na raczkowanie Nataszy, większość dzieci w jej wieku zaczęło już umiejętnie poruszać się po domu. Pewnego dnia po skończeniu 11 miesiąca życia moja mała o własnych siłach (na kolankach) przeszła metr do zabawki - trzeba było zobaczyć moją radość hehe biłam jej "bravo" przez 5 minut. :P
Teraz, gdy mała porusza się sama po mieszkaniu, muszę cały czas mieć ją na "oku" - każdy z nas, rodziców musi to przeżyć, tak wiem! ;)
   Ale do rzeczy, w dużym pokoju mam dywan na którym mała spędza najwięcej czasu. W okresie letnim, który nadal trwa, kolanka ma odsłonięte no i właśnie - po dłuższym jej "pełzaniu" po dywanie jej kolanka robią się czerwone, lekko przetarte...
W idealnym momencie firma Playshoes-Polska na FB ogłosiła nabór rodziców - testerów dzieci raczkujących - pomyślałam - na takim właśnie etapie jest moja córcia, zgłosiłam się. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że do testów otrzymam nakolanniki ochronne, myślę sobie - fajny gadżet! Nie dość, że ochroni, pulchne i delikatne kolanka mojej córci to dodatkowo zaoszczędzę ( choć nawet w małym stopniu) ciuszki w których raczkuje...

Nakolanniki, które otrzymałam wyglądają tak:



Nakolanniki zamknięte są w folii a na odwrotnej stronie producent podaje rodzaj materiału z którego są wykonane:




PRODUCENT:

"Ochraniacze na kolana dostępne są w czterech kolorach. Idealne dla dzieci stawiających pierwsze kroki. Chronią przed uszkodzeniem odzieży i jednocześnie zapewniają doskonałą ochronę kolan przed stłuczeniami."

MOJA OPINIA:
 
Moja córcia nie należy do tych szczupłych dzieci, a przede wszystkim jej nóżki są dość obszerne. :) Dlatego właśnie jest idealnym testerem ponieważ nakolanniki z dwóch stron zakończone są gumką, która odpowiada za solidne "trzymanie się" na kolankach.


 Szczerze mówiąc, nakładając je pierwszy raz bałam się o to, że gumki mocno będą uciskać jej nóżki, sami zobaczcie:




Na powyższym zdjęciu widać, że jej skóra na udkach "wylewa się" ... Pierwszy 10 minutowy test pokazał, że nie ma co się martwić jeśli chodzi o krótki czas użytkowania. Po dłuższym czasie przyznam, że delikatnie gumki odcisnęły się na nóżkach córci. 
Co najważniejsze, Natasza polubiła się bardzo z nakolannikami i bez oporu pozwala mi je nakładać. Ja jako mama zadowolona jestem z tego, że wykonane są z dość dobrych materiałów, solidne, wygodne dla małej i nie zmieniające swojego kształtu po wypraniu.  Cena, czyli ok. 12 zł nie jest zbyt wygórowana a rodzic ma pewność, że raczkowanie swojej pociechy jest bezpieczne i czystą przyjemnością ponieważ mięciutkie ochraniacze skutecznie chronią kolanka naszych pociech. Myślę, że idealne są dla trochę chudszych szkrabów. :) 

A tu jeszcze kilka zdjęć zadowolonej Nataszy:



Mamy, co sądzicie o takim gadżecie dla najmłodszych ? 


Buźka:*

9 komentarzy:

  1. Dla mnie zbędny taki gadżet przy raczkowaniu.
    Ale czasem teraz gdy gania na dworze i wiecznie obdziera kolana, to myślę czasem o jakiś nakolennikach.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja od nich do dnia dzisiejszego ich nie otrzymałam :(( Podejrzewam, że to poczta dała ciała...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam małego braciszka i szczerze mówiąc nie obawialiśmy się z rodzicami gdy raczkował, zazwyczaj robił to w rajstopkach albo dłuzszych spodniach i obeszło się bez nakolanników ;) Pierwsze słyszę o takim gadżecie i pewnie na lato gdy dziecko szaleje w samym body by sie sprawdziły ale rzeczywiście dość opinają nóżki Twojej córeczki i nie wiem czy zdecydowałabym się zostawić to dziecku na nogach ;) Pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście świetny pomysł z tymi nakolannikami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj przydałby się tak nakolannik;) Super gadżet.

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie zapraszam: www.mamimunka.blogspot.com
    Zachęcam do Obserwacji !

    OdpowiedzUsuń
  7. fajna sprawa :) szczególnie latem kiedy jest ciepło i dziecko nie ma spodenek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja opisywałam u siebie i dla mnie nie zdały egzaminu.. u nas tez wbijały się w nózki to tak jakbysmy nosili za male skarpetki.. dziecku krew nie przepływa tak jak powinna.. nam się zsuwały z nóżek.. dla mnie NIE :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój synek raczkował bardzo nie wiele, praktycznie w cale :P ale uważam że dla dzieci które raczkują dużo to jak najbardziej trafiony gadżet :) Śliczną masz córeczkę :)

    OdpowiedzUsuń

Miło, że chcesz zostawić jakiś ślad po sobie. ;) Dziękuję za każdy komentarz.