28 listopada

Yankee Candle czyli zapach mojego domu ;) Vanilla Cupcake #1

Hej ;)

  Dziś nie kosmetycznie ale bardzo pachnąco. Ostatnio chwaliłam się swoim pierwszym zakupem wosków. Chciałabym przybliżyć Wam dziś pierwszy zapach, który gościł w moim domu. Dodam, że woski zamówiłam w sklepie internetowym goodies.pl/.


VANILLA CUPCAKE


"Wosk z serii Housewarmer o zapachu waniliowej babeczki łączący w sobie aromaty biszkoptu, wanilii, lukru oraz cytryny."

 Po pierwsze, musicie wiedzieć, że kocham zapach wanilli i jestem wierną fanką wszelakich produktów, które nią pachną! Jako pierwszy wosk wybrałam z oferty sklepu właśnie ten! Zapragnęłam go spróbować choć zastanawiałam się czy tylko przypadkiem, nie podusi on wszystkich domowników. Nic bardziej mylnego! Po pierwszym użyciu ( stopieniu) wiedziałam, że to to! Bardzo subtelny i nie duszący zapach ogarnął cały dom. Wyczuwałam również delikatny zapach biszkoptu i to w połączeniu z wanilią dało wspaniały efekt - zapach idealny na zimne, jesienne wieczory! Przyznam szczerze, że zapachu cytryny nie wyczuwam - producent twierdzi,że jest w środku! ;) Zapach idealny na jesienno - zimowe wieczory. 

Czy u Was w domu również już gościł ten zapach??

26 listopada

Arganowa odżywka do włosów - Eveline Cosmetics

Hej ;)

   Dziś kolejny produkt jaki otrzymałam dzięki współpracy z drogerią internetową uholki.pl.  
 
   Produkty firmy Eveline Cosmetics są przeze mnie regularnie testowane (kto czyta bloga ten wie, że już sporo było recenzji kosmetyków tej firmy). 
  Tym razem przyszedł czas na produkt pielęgnujący włosy, jak się sprawdził? Zapraszam: 

Arganowa odżywka 8w1 do włosów od Eveline Cosmetics


PRODUCENT:

"Arganowa odżywka pielęgnacyjna do włosów suchych, zniszczonych, po farbowaniu i trwałej, zapewniająca efekt jak z salonu już po pierwszym użyciu. Odżywka intensywnie regeneruje nawet bardzo zniszczone i przesuszone włosy. Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, działające w synergii z olejkiem arganowym i płynną keratyną, skutecznie chroni kolor oraz nadaje włosom blask. Intensywnie nawilża, odżywia i głęboko regeneruje włókna włosów. Natychmiast po zastosowaniu włosy stają się odżywione i błyszczące. Łatwo się rozczesują i nie puszą się. Lekka formuła nie obciąża i nie zostawia żadnych osadów we włosach. Innowacyjna formuła DOUBLE SMART 4D SALON COMPLEX™  składająca się z oleju arganowego i płynnej keratyny zapewnia kompleksową pielęgnację włosów od nasady aż po same końce.

Komplesowe działanie 8 w 1:

1. Odbudowa włókna włosa.
2. Nawilżenie i wygładzenie.
3. Odżywienie i wzmocnienie.
4. Intensywna regeneracja.
5. Połysk od nasady aż po same końce włosa.
6. Miękkie i elastyczne włosy.
7. Łatwe rozczesywanie i stylizacja.
8. Ochrona przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych."

MOJA OPINIA:

Odżywka chowa się w dużej tubie zamykanej na klik. Tuba mieści w sobie 200ml produktu o białej i dość gęstej, kremowej konsystencji.  Opakowanie wygląda na prawdę elegancko, połączenie czarnego i złota to to, co lubię! :)


Zapach odżywki również jest bardzo przyjemny, wyczuwam nutę wanilii, orzecha i migdałów - duuuży plus za zapach, który jeszcze po zmyciu pozostaje na włosach. 
Przechodząc do działania nie będzie już tak kolorowo. Mając porównanie już z kilkoma odżywkami, które moje włosy pokochały, ta, to zwykły średniaczek. Po pierwsze włosy w cale nie rozczesują się tak łatwo! :( Po nałożeniu jej kilka razy stwierdzam, że moje włosy strasznie obciąża choć są jakby bardziej błyszczące...  Widocznie też włosy muszę myć częściej bo szybciej się przetłuszczają. 
Swoją drogą czytałam trochę opinii na jej temat i zdania są podzielone. Część dziewczyn ją chwali, druga część ma podobne zdanie do mnie...

Skład:

Objętość: 200ml
Cena: 21,00 zł do kupienia TU

 
Używałyście? Jak spisała się u Was??
 

23 listopada

Bielenda - Enzymatyczny peeling dotleniający

Witajcie! ;)

   Wracam do Was z produktem firmy, która jeszcze nigdy nie miała tu swoich pięciu minut. Firmę Bielenda znam od dawna, czy to z reklam czy z innych blogów lecz nigdy nie miałam styczności z ich kosmetykami. Swoją przygodę z Bielendą rozpoczęłam niedawno w szkole, kiedy to miałam przyjemność kłaść a także używać maski algowej tej firmy - zakochałam się! Lecz nie o maskach tu dziś mowa...
   W ramach współpracy z drogerią internetową uholki.pl/ mam przyjemność testować kolejny produkt tej polskiej firmy a mianowicie:

Bielenda - Enzymatyczny peeling dotleniający


PRODUCENT:

 "Nowoczesny enzymatyczny peeling dotleniający przeznaczony do pielęgnacji cery delikatnej, również wrażliwej. Zapewnia efekty aqua - oxybrazji, takiej jak w profesjonalnych salonach kosmetycznych. Żelowa konsystencja skutecznie i dokładnie usuwa martwe komórki naskórka, wygładza skórę i intensywnie dotlenia. Likwiduje szorstkość, zmniejsza przebarwienia i niedoskonałości skóry. Natychmiastowo wygładza, nawilża łagodzi podrażnienia i odżywia skórę. Pozostawia skórę aksamitną w dotyku, nawilżoną i dotlenioną. Efekt działania jest widoczny już po pierwszym użyciu."

MOJA OPINIA:

10 ml saszetka podzielona jest na pół. Zawartość saszetki (5ml) w zupełności wystarcza nam by solidnie wysmarować twarz peelingiem. 
Saszetka wygląda  bardzo ładnie i przejrzyście, znajdują się na niej wszystkie ważne informacje na temat produktu.
Po rozerwaniu saszetki widzimy żelową, jasno niebieską konsystencję, która ma świeży i dość mocno perfumowany zapach. 


Tak jak wspomniałam konsystencja żelowa i bardzo rzadka choć nie spływa nam po twarzy ( peeling nakładałam na suchą skórę, przy zwilżonej mógłby spływać).  
Podczas nakładania peelingu skóra twarzy zaczęła trochę podszczypywać i uczucie to trwało aż do zmycia czyli przez ok. 10 min. Lecz później, po zmyciu peelingu moja skóra wyglądała bardzo promiennie, delikatnie wyrównał się koloryt. Dodatkowo skóra była gładka i miła w dotyku. Na mojej twarzy nie pojawiły się podrażnienia, zaczerwienienia - wręcz przeciwnie, skóra wyglądała na prawdę zdrowo.

O czym nie mogłabym zapomnieć to skład produktu, który jest na prawdę zachęcający i zbawienny dla naszej cery. 
Już na początku składu znajduje się mocznik a za nim algi, kwas hialuronowy i kwas laktobionowy a także łagodzacy pantenol i odmładzajacy koenzym Q10!  Prawda, że zachęcająco?? ;) 


Objętość: 2x5ml
Cena: 3,00zł do kupienia TU.


Używałyście? Czy Wasza skóra również polubiła się z tym produktem? 

Buźka ;) 

11 listopada

Krem na noc od Madame Lambre "Aquatique"

Hejka ;) 

  Produkt jaki chcę Wam przybliżyć powoli sięga dna. Myślę, że jest to najlepszy moment by powiedzieć o nim kilka słów. Jest to pierwszy kosmetyk firmy Madame Lambre który udało mi się przetestować i powiem Wam szczerze, że jestem "głodna" kolejnych testów. Mowa dziś o:

Krem na noc od Madame Lambre "Aquatique" 50ml




PRODUCENT:

"Krem nawilżający na noc do każdego rodzaju skóry.
Krem intensywnie nawilża, odżywia, ujędrnia, koi, wygładza, poprawia elastyczność oraz reguluje pracę gruczołów łojowych Twojej skóry podczas snu.

Składniki aktywne kremuSpirulina (algi morskie), Chronodyn™(ekstrakt z algi Euglena gracilis),  Moist 24 (ekstrakt z azjatyckiej rośliny Imperata Cylindrica), olej migdałowy, olej z orzechów drzewa  Macadamia, Skwalan otrzymywany w wyniku ekstrakcji oleju oliwkowego. Kombinacja protein, witamin A, B12, C, E, K, aminokwasów, białek, cukrów, enzymów i minerałów: K, Ca, Mg, Zn, Se, P."

MOJA OPINIA:

Większość z Was widziała już bądź osobiście miała styczność z kosmetykami Madame Lambre. Patrząc na same opakowania ma się ochotę zapoznać z kosmetykiem! Opakowania są cudowne, gustowne i nie tuzinkowe! 
Karton wykonany jest z solidnej, twarde tektury. Na kartoniku znajdują się informacje o produkcie jak również jego skład a także czas przydatności po otwarciu. Gdy zerwiemy małe tasiemki zabezpieczające przed niechcianym otworzeniem pudełeczka naszym oczom ukazuje się słoiczek, który urzeka swoim wyglądem:

 
Odkręcany, zabezpieczony folią ochronną słoiczek mieści w sobie 50ml kremu.
Kolor kremu jasno miętowy a wydobywający się delikatny zapach kojarzy mi się z świeżym ogórkiem. Taki właśnie jest zapach - świeży, delikatny i bardzo przyjemny
Konsystencja kremu lekka, delikatnie połyskująca. Z łatwością rozsmarowuje się na twarzy i szybciutko się wchłania. Nie ma mowy o pozostawieniu tłustej, lepkiej warstwy! 

Działanie? Już zaraz po aplikacji wyczuwam, że moja skóra jest mega miękka i delikatna w dotyku. Dodatkowo widocznie odświeżona i delikatnie pachnąca. Po użyciu tego kremu wiem, że wspaniałe składniki aktywne w nim zawarte, idealnie zadbają o moją skórę w nocy. 
Moja skóra twarzy na prawdę powróciła do świetnego wyglądu! Po przebudzeniu niema mowy o przesuszeniach czy też świecącej się skórze. Cera nadal wygląda pięknie i nie widać oznak zmęczenia. Gładkość, odpowiedni koloryt i jędrność cieszą mnie każdego ranka! Czego chcieć więcej?? 
Jeśli chodzi o wydajność to również plus. Dzięki konsystencji kremu cieszę się nim już od dwóch miesięcy i myślę, że posłuży mi jeszcze przez miesiąc. Cena dość wysoka ale przekłada się to na efekty i wydajność.
Dla zainteresowanych wstawiam jeszcze skład kremu, który fakt faktem ma w sobie parabeny, perfumy itd ale obecność składników aktywnych tj. algi, olej migdałowy i inne zachęcają do stosowania i mają zbawienny wpływ na moją skórę!


Objętość: 50ml
Cena: 44,20zł do kupienia TU

Używałyście?? Również podobają Wam się opakowania? Dajcie znać ;)

02 listopada

Denko - wrzesień/październik 2013

Hejka ;)

  Zapraszam Was na moje zużycia z ostatnich dwóch miesięcy. ;)


1. Kojące mleczko do ciała na dobranoc - Johnson's Baby; 300ml
Mleczko przede wszystkim pięknie pachnie i z łatwością rozsmarowuje się na ciele. Dość szybko się wchłania a zapach pozostaje na baardzo długo. Jestem z niego zadowolona ponieważ nie uczula mojej córci. Jest wydajne - jedno opakowanie starcza mi na miesiąc (używane raz dziennie). Przyznam, że wolałabym aby opakowanie wyglądało trochę inaczej - idealnie i łatwo korzystałoby się z tego produktu gdyby dozowane było przez pompkę...
Już zakupiłam kolejne opakowanie.

2. Balsam do włosów - Revlon; 30 ml
Recenzję tego balsamu możecie znaleźć TUTAJ. Ogólnie mówiąc bardzo fajny produkt.
Myślę, że jeszcze powrócę do używania tego kosmetyku. ;)

3. Nawilżający płyn micelarny - Eveline Cosmetics; 200ml
Dokładniej o nim pisałam TUTAJ. 
Z pewnością do niego wrócę.

4. Odżywka do włosów - Phyto; 50ml
Recenzja: TUTAJ
Choć trudno dostępny kosmetyk z pewnością go zakupię gdy znów na mojej głowie pojawią się blond włosy. ;) 

5. Niszcz pryszcz, krem na noc - Dla Kosmetyki; 30g
Krem otrzymałam jakiś czas temu, wypróbowałam i zamiast niszczenia pryszczy miałam ich wysyp!! :( Produkt ten nie sięgnął dna lecz trafi do kosza ponieważ się nie polubiliśmy... 
Nie kupię!

6. Krem do rąk - The Secret Soap Store; 70ml
Jeden z moich ulubieńców! Dokładniejszy opis: TUTAJ.
Tak, tak - jeszcze nie raz go zakupię. ;)

7. Szampon bez SLES/SLS - Bingo Spa
Recenzja: TU.
Średniak. Jest wiele innych szamponów, które z chęcią przetestuję. Raczej nie wrócę do niego. 

8. Luksusowy krem od Eveline Cosmetics; 200ml
Recenzja TU.
Z pewnością powrócę do "Luksusowej" serii w następne lato! :)

9. Krem Toleriane Ultra - La Roche - Posay; 40ml
Wspaniały krem. Zaczynając od wygodnego i higienicznego opakowania, delikatnego zapachu, odpowiedniego nawilżania po solidne zmatowienie skóry w strefie "T". Od pierwszego użycia byłam nim zachwycona i nigdy się nie zawiodłam. Jeśli masz cerę mieszaną i szukasz odpowiedniego kremu - spróbuj!
Na pewno do niego wrócę, mam jeszcze kilka kremów w domu z LRP do przetestowania ale na pewno o nim nie zapomnę! Polecam! 
 
10. Maseczka normalizująco - regenerująca od AA; 10ml
Ładnie pachnąca i z łatwością aplikuje się na skórze. Matuje moją strefę "T" i elegancko reguluje Sebum. Działa kojąco.
Zaopatrzę się w kolejną saszetkę na pewno za jakiś czas. ;) 

11. Płatki kosmetyczne - Cleanic i Carea


Używałyście tych produktów? Czy macie takie same odczucia jak ja? Jak u Was się sprawdziły ??

Buźka :*